„Kronika samotnego dziecka” (Crónica de un niño solo, 1965, Argentyna ) była jego debiutem fabularnym. Miał wtedy 25 lat, a aktor odtwarzający główną rolę w jego filmie właśnie skończył lat 11. W Argentynie „Kronika samotnego dziecka” uważana jest za arcydzieło argentyńskiej kinematografii: jeżeli nie najwybitniejszy, to jeden z najwybitniejszych argentyńskich filmów. Premiera filmu zakończyła się owacją na stojąco. Prominentni przedstawiciele kinematografii od razu dostrzegli, że na firmamencie światowego kina rozbłysła nowa gwiazda: Leonardo Favio. Favio (prawdziwe nazwisko Fuad Jorge Jury, 1938-2012) nie tylko wyreżyserował film, wspólnie z bratem Zuhair’em napisał też do niego scenariusz.
Był typowym artystą renesansu: aktorem, wykonawcą ballad, pisarzem i reżyserem filmowym. Filmy, które stworzył stały się klejnotami autorskiego kina. W latach 60. i 70. XX wieku wyznaczały drogę całej latynoamerykańskiej kinematografii. Twórczość Favio charakteryzuje przewaga obrazu nad słowem: cisza i doznania wizualne nadają jego filmom aurę duchowości i symboliki. Film „Kronika samotnego dziecka” określany jest często jako „poezja samotności”. W dużej mierze to opowieść autobiograficzna oparta na wspomnieniach z dziecięcych lat. Wychowywał się w rozbitej rodzinie. Jego ojciec, drobny rzezimieszek syryjsko-libańskiego pochodzenia, większość czasu spędzał w więzieniach. W tym czasie Leonardo, pozostawiony bez opieki i środków do życia, mierzył się z rzeczywistością w kolejnych domach dziecka. Gdy życie stawało się nie do zniesienia uciekał w nieznane, by po miesiącach włóczęgi trafić do kolejnej placówki, o jeszcze większym rygorze.
„Kronika samotnego dziecka” (1965) uważana jest za pierwszą część trylogii. Część druga: „El Romance del Aniceto y la Francisca” (Romans Aniceto i Franciszki) powstała w 1967 roku, a trzecia: „El dependiente” (Uzależniony) w 1969 roku.
Jedną z głównych cech twórczości Favio jest dążenie do pokazania świata takim, jaki on naprawdę jest: w sposób wprost naturalistyczny. Bez fałszywych upiększeń i cenzury narzucanej artystom, producentom i dystrybutorom filmów głównego nurtu. Dlatego jego filmy z trudem przebijały się do szerokiej dystrybucji, były odrzucane przez cenzurę i latami zalegały w magazynach. Czasem Favio decydował się pójść na kompromis z „obrońcami moralności” i usuwał niektóre sceny z oficjalnej dystrybucji. Nie inaczej było z „Kroniką samotnego dziecka”.
Film opowiada o Polinie (rolę Polina zagrał Diego Puente), chłopcu z biednej rodziny, którego życie toczy się pomiędzy slumsami a zakładem poprawczym, gdzie trafiają dzieci przestępców. Opowieść składa się z trzech części.
Część pierwsza to szokujący obraz zakładu poprawczego. Pomimo, że w placówce przebywają stosunkowo mali chłopcy panujące tam zasady bardziej przypominają faszystowski obóz reedukacyjny niż placówkę wychowawczo-resocjalizacyjną. Najdrobniejsze przewinienie karane jest z ekstremalną surowością. Wychowawcy, emanujący sadystyczną wprost brutalnością, bardziej kojarzą się z załogą SS faszystowskiego obozu koncentracyjnego niż z pracownikami zakładu wychowawczego dla dzieci. Relacje między wychowankami przypominają relacje panujące w subkulturze więźniów zakładu karnego dla dorosłych. Liczy się wyłącznie siła fizyczna i bezwzględność. Chłopcy, którzy nie ulegli demoralizacji, zwłaszcza ci o większej wrażliwości, narażeni są nieustannie na akty agresji nie tylko ze strony personelu zakładu, ale też ze strony innych wychowanków. Niektórzy buntują się przeciwko reżimowi i próbują uciec. Próbę ucieczki podejmuje także Polin.
Jego determinacja kończy się sukcesem. Polin wraca do dzielnicy slumsów, w której mieszka: do brudu i skrajnej biedy. Następnie ogladamy kultową scenę filmu: kąpiel w rzece. Nad rzekę Polin wybrał się ze swoim przyjacielem, chłopcem nieco od niego młodszym, sprawiającym wrażenie dziecka niezwykle wrażliwego i empatycznego. Nad rzeką przebywa i kąpie się także trójka innych chłopców z okolicy. Wszyscy, z wyjątkiem przyjaciela Polina, są nago. Scena ze względu na swą naturalistyczną szczerość ujęć wywołała lawinę protestów obrońców moralności. W rzeczywistości jeszcze na początku lat 60. XX wieku kąpiel chłopców „na golasa” była dość powszechnie uznawaną normą: nawet w purytańskiej Ameryce. Pokazanie tej nagości w kinie spotkało się jednak ze zdecydowanym sprzeciwem miasteczkowej kołtunerii.
Sceny nad rzeką mają znaczenie symboliczne. To miejsce nieskrępowanej wolności i swobody, przeciwieństwo zakładu poprawczego, który widzieliśmy na początku filmu. Zakład poprawczy symbolizuje faszyzującą juntę, wobec której las nad rzeką jawi się Arkadią. Ale Arkadia też ma swoje ciemne strony. Gdy Polin pływa w rzece – nieświadomy tego, co dzieje się na brzegu – jego przyjaciel zostaje osaczony i zgwałcony przez trójkę wspomnianych wyżej, nieco starszych chłopców. Sam akt gwałtu nie został pokazany. Widz musi się domyśleć, co się stało. Najpierw widzi pogoń trójki nagich chłopców za przerażonym przyjacielem Polina, a potem jego zapłakaną, zszokowaną twarz, gdy Polin odnajduje go w lesie.
Nagie dzieci to w sztuce odwieczny symbol czystości i niewinności. W naszych czasach gloryfikacja tej niewinności osiągnęła zupełnie nowy poziom, dziecięca nagość stała się społecznym tabu. Favio niszczy ten symbol niewinności. Wskazuje, że pozorna niewinność może być od wewnątrz skażona odrażającym złem. Dziecko nie jest „czystą tablicą”, jaką chciałaby je widzieć współczesna psychologia. Ma zdeterminowany, zakodowany genetycznie zespół cech: w tym zło. Chłopcy, którzy zgwałcili przyjaciela Polina, gdy dorosną staną się niechybnie częścią nowej fali zła, która zalewa ludzkość regularnie od zarania dziejów. Warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden paradoks. W poprawczaku siedzi Polin, w którym trudno doszukać się jakichkolwiek elementów demoralizacji czy wrodzonej agresji. Chłopcy, którzy dopuścili się gwałtu na młodszym koledze cieszą się wolnością. Tu nasuwa się kolejna pararela. Do obozów koncentracyjnych na ogół też nie trafiali ludzie zdemoralizowani. To ludzie noszący w sobie demona zła tworzyli i nadzorowali te obozy.
Trzecia część filmu rozgrywa się w slumsach, gdzie Polin spotyka Fabiana: samotnego i smutnego młodego mężczyznę, zarabiającego na życie jako woźnica. W rolę Fabiana wcielił się sam Favio. Pewnego wieczoru, podążając śladami Fabiana Polin odkrywa, że prowadzą do chaty, gdzie świadczy swoje usługi prostytutka. W pobliżu chaty czeka kolejka mężczyzn. Kiedy do chaty wchodzi Fabian Polin próbuje podejrzeć, co się dzieje w środku. Zaintrygowany odgłosami radości, które słyszy wraca do domu i zabiera swoje niewielkie oszczędności: postanowił, że przeznaczy je na utratę dziewictwa. Po drodze do prostytutki napotyka wóz Fabiana wraz z koniem, który cierpliwie czeka na powrót właściciela. Bawiąc się z koniem Polin zupełnie zapomina o prostytutce. Czyżby to była sugestia Favio, że do dorosłego życia nie ma co się śpieszyć ? Scena zabawy z koniem to jedyna scena w filmie, kiedy Polin zachowuje się jak dziecko. Poza nią odbieramy go, jako zniszczonego życiem, dojrzałego człowieka. Radość Polina nie trwa długo. Zauważa go i aresztuje przypadkowy policjant, razem odchodzą w mrok nocy. Polin będzie musiał wrócić do zakładu poprawczego. Chwile szczęścia i niewinności trwają w życiu krótko.
Z jednej strony „Kronika samotnego dziecka” to film dewastujący psychicznie. Z drugiej, to niezwykle piękny i poetycki obraz: wyjątkowe ujęcia i cisza, która bardziej przemawia do widza niż najlepsze dialogi. Polin to chłopiec, któremu skradziono dzieciństwo. „Kronika samotnego dziecka” uświadamia nam, że utrata dziecięcej niewinności oznacza utratę naszych marzeń: po zderzeniu z rzeczywistością już nigdy nie powrócimy do beztroski dziecięcych lat.