Jurij Ustinow: piosenka autorska

Ku niebu lekko odchodzą pieśni

Ku niebu lekko odchodzą pieśni (В небо налегке)

В небо налегке уходят песни…
Мне б уже давно вослед собраться.
Только бы успеть мне наглядеться,
Только бы суметь мне догадаться,
Как ты проживешь без меня…

Если бы мне знать, что ты сумеешь
Отыскать меня в другом прохожем,
Я бы с этой песенкой дорожной
Улетел наверх – туда, где можно
Заново придумать тебя…

Место работы души
Там, где прописана совесть.
Жить бы да жить, перестроясь –
Жаль, что не хочется жить.

В лоб, напролом по судьбе
Века бракованный трактор
И человеческий фактор,
Духом окрепший в борьбе.

Странные нынче дела:
Снег свежевыпавший черен,
День уходящий бесспорен,
Старая сажа бела.

Каин, не помнящий зла,
Бруту подыщет ли друга?
Пухнут тела от досуга,
Души сгорают дотла.

По золоту старого сада
Идем, как по листьям опавшим,
С холодной землей переспавшим –
Забойное лето в награду.

Осенний мотив беспределен,
Колышется школьный звонок…
Весь путь на уроки разделен,
И снова зовут на урок.
И снова зовут на урок.

Стучите, входите, садитесь
Поближе к живому огню.
Порвались осенние нити,
Но вас я ни в чем не виню.

Такая сложилась картина,
Что время к исходу бежит,
Что золото наше едино,
Когда под снегами лежит.

Ku niebu lekko odchodzą pieśni
Już dawno powinienem podążyć ich śladem
Gdybym tylko zdążył się napatrzeć,
Gdybym tylko potrafił odgadnąć,
Jak ty tu przeżyjesz beze mnie…

Gdybym wiedział, że potrafisz
Odnaleźć mnie w innym wymiarze,
Ja bym z tą piosenką podróżną
Odleciał na sam wierzch – tam, gdzie można
Od nowa ciebie wymyślić …

Miejsce działania dla duszy jest
Tam, gdzie przypisane sumienie.
Żyć żeby żyć, dostosowując się –
Szkoda, że nie chce się tak żyć.

Bezpardonowo iść przebojem przez życie
Od wieków wybrakowany traktor
I ludzki czynnik,
Z duchem okrzepłym w walce.

Dziwne są obecne sprawy:
Spadł czarny śnieg,
Odchodzący dzień nie budzi wątpliwości,
Stara sadza jest biała.

Kain, który nie pamięta zła,
Czy znajdzie Brutusowi przyjaciela?
Puchną ciała od nadmiaru wolnego czasu,
Dusze palą do cna.

Po złocie starego sadu
Idziemy, jak po liściach opadłszych
Przespawszym się z chłodną ziemią –
Szalone lato w nagrodę.

Jesienny motyw bez końca,
Dzwoni szkolny dzwonek…
Cała droga podzielona na lekcje,
I znowu wołają do klasy.
I znowu wołają do klasy.

Zapukajcie, wchodźcie, siadajcie
Bliżej żywego ognia.
Porwały się jesienne nici,
Ale o nic ja was nie obwiniam.

Powstał taki obraz,
Że czas biegnie ku końcowi,
Że złoto nasze jest wspólne,
Tylko, gdy leży pod śniegami.

Treści powiązane: Piosenka autorska | Plamka słonecznego światła | Wiersze bez muzyki | Album fotografii | Muzyczne klimaty Tropy | Dusze zabawek
Linki zewnętrzne: Archiwum utworów w wykonaniu Jurija Ustinowa u Iriny Slesariewej (Ирина Слесарева) | Blog „За того парня” | Wiersze i słowa piosenek Jurija Ustinowa na portalu bards.ru | „Niezamietki”: twórczość literacka Jurija Ustinowa na samlib.ru | Archiwum filmów TROPY na YouTube | Obszerne archiwum twórczości na bard.ru | Teksty piosenek na lib.ru